Data i miejsce urodzenia: 27 marca 1974, Białystok, Polska
Narodowość: Polska
Pozycja na boisku: pomocnik
Wzrost: 178 cm
Grał w klubach: Jagiellonia Białystok (1992–1995), Widzew Łódź (1995–1999), Legia Warszawa (2000–2001), Dyskobolia (wyp.) (2001), Hapoel Beer Szewa (2001–2002), Legia Warszawa (2002), FC Aarau (2003–2004), Cracovia (2004–2005), Yverdon-Sport (2005), Polonia Warszawa (2006–2007).
Marek Citko – popularny niczym piłkarski bóg, Lewandowski
Polska piłka nożna zna zawodnika, który dzięki bramce zdobytej na Wembley (jeden z największych stadionów piłkarskich świata) był popularniejszy niż polscy mistrzowie olimpijscy. Szał na jego punkcie był tak wielki, jak przy okazji największych sukcesów Roberta Lewandowskiego czy Adama Małysza. Marek Citko – bo o nim mowa, to piłkarz, który mógł osiągnąć zdecydowanie więcej.
Spis treści:
Kariera Marka Citki – początki
Marek Citko przyszedł na świat w Białymstoku 27 marca 1974 roku. Pierwsze treningi piłkarskie zawodnik odbył Białymstoku, jako zawodnik miejscowego Włókniarza. Szybko jego talent dostrzeli trenerzy Jagiellonii – najbardziej znanego białostockiego klubu. W barwach tego klubu po raz pierwszy zagrał na boiskach Ekstraklasy. Pierwszy sezon w na najwyższym szczeblu rozgrywek był dla niego udamy, toteż zwrócił uwagę mocniejszych drużyn rywalizujących na krajowym podwórku. Jednym z piewców talentu pomocnika był Franciszek Smuda – trener piłkarski Widzewa Łódź.
Widzew Łódź – piłkarski diament i jego występy w elitarnej Lidze Mistrzów
Do łódzkiej ekipy Citko trafił w 1995 roku i szybko stał się jednym z najważniejszych jej zawodników. Talent Citki rozbłysł w 1996 roku. Widzew w dramatycznych okolicznościach awansował do fazy grupowej elitarnej Ligi Mistrzów, gdzie trafił na tak znane zespoły jak Atletico Madryt, Borussia Dortmund czy Steaua Bukareszt. Już w swoim debiucie w najważniejszych w Europie rozgrywkach wychowanek białostockiego Włókniarza strzelił bramkę. Nie pomogło to jednak zespołowi, bowiem mistrzowie Polski przegrali w Dortmundzie z Borussią 1:2. Dwa tygodniu później Widzewiacy przegrali u siebie z Atletico Madryt aż 1:4, ale cała piłkarka Europa mówiła tylko o jednym – o cudownym trafieniu Marka Citki, który widząc bramkarza wysuniętego daleko przed linię bramkową postanowił go przelobować z 40 metrów. Piłka zatrzepotała w siatce, stadion oszalał, a początki „Citkomanii” stała się faktem. Ostatecznie Widzew nie wyszedł z grupy, ale dobre występu wstydu Łodzianom nie przyniosły.
Kontuzja, która zahamowała piłkarski rozwój
W 17 maja 1997 roku Widzew grał ligowy mecz z Górnikiem w Zabrzu. W drugiej połowie Marek Citko upadł na murawę, co wyglądało bardzo poważnie. Diagnozy nie były optymistyczne – doszło do kontuzji ścięgna Achillesa, która wykluczyła zawodnika na 16 miesięcy. Po tym czasie Citko ponownie pojawił się na boiskach Ekstraklasy. Niestety formy, którą czarował publikę już nigdy nie osiągnął.
Dalsze losy
Na boisko powrócił jeszcze jako zawodnik Widzewa, ale jasne było, że obie strony się rozejdą. Zanosiło się, że zawodnik pójdzie za trenerem Smudą, który został szkoleniowcem Wisły Kraków, ale to parafowania umowy nie doszło. Zainteresowane Citką były zagraniczne kluby: Arsenal, Liverpool czy Inter Mediolan. Ofertę transferu wystosował nawet Blackburn Rovers, ale piłkarz nie zdecydował się na przeprowadzkę. Ostatecznie został zawodnikiem… Legii Warszawa, dokąd sprowadził go trener Smuda. Jednak po zwolnieniu Franza i zatrudnieniu Dragomira Okuki, piłkarz stracił miejsce w składzie. Wyjechał za granicę, do Izraela: spędził rundę w Hapoelu Beer Szewa. Wrócił do Polski – do Legii – ale grał tylko w rezerwach, a potem znowu wyjechał – tym razem do szwajcarskiego FC Aarau. Później grał jeszcze w Cracovii, a karierę zakończył w Polonii Warszawa.
Zawodnik z Podlasia strzela bramkę na Wembley – reprezentant Polski
W koszulce piłkarskiej reprezentacji Polski zadebiutował 19 lutego 1996 roku w meczu, który Polska przegrała z Japonią 0-5. Najpiękniejsza chwila nastąpiła 9 października 1996 roku – w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w 1998 roku Polska grała na Wembley z Anglią. Citko zdobył bramkę w tym spotkaniu, otwierając wynik spotkania, był pierwszym polskim strzelcem na tym stadionie po legendarnym trafieniu Jana Domarskiego 23 lata wcześniej. Anglikom udało się jednak wygrać spotkanie. Bramka na Wembley przydała Citce wielkiej popularności – został jednym z najpopularniejszych polskich sportowców. Zajął pierwsze miejsce w plebiscycie na najlepszego sportowca Polski 1996 zorganizowanego przez Telewizję Polską i Super Express , wyprzedzając medalistów olimpijskich z Atlanty. W reprezentacji Polski rozegrał w sumie 10 spotkań, strzelając 2 bramki.